Niemal każdy z nas, kierowców, raz na jakiś czas staje rano przed dylematem – mogę już prowadzić, czy jeszcze nie? Nie oszukujmy się – czasami mimo najszczerszych chęci czy postanowień ulegamy pokusie i łamiemy się „na jednego” na spontanicznym spotkaniu ze znajomymi, czy sztywnej imprezie, której nie sposób przetrwać na trzeźwo. Ale spokojnie, nie zamierzam nikogo oceniać, czy prawić kazań…
…po prostu wiem, że nie wszystko da się przewidzieć i w takiej sytuacji lepiej mieć przy sobie urządzenie, które jasno nam zakomunikuje, czy następnego dnia nadajemy się za kierownicę, czy musimy swoje odczekać? Żarty żartami, ale odpowiedzialność za czyjeś życie, zdrowie i bezpieczeństwo jest rzeczą najważniejszą!
Do rzeczy więc. Otóż jakiś czas temu, celem testu, w moje ręce trafił półprzewodnikowy alkomat AlcoSense Elite 3. Nie oszukujmy się jednak – prawdziwego testu nie zrobię. Po pierwsze musiałbym mieć porównanie z innymi alkomatami dostępnymi na naszym rynku. Po drugie zaś – na budowie i sposobie działania alkomatów znam się jak perkusista na skrzypcach. Jednak idąc za dobrze znaną zasadą „Nie znam się, więc się wypowiem”, postanowiłem skorzystać z okazji i napisać parę słów o przydatności tego urządzenia na co dzień. A poważniej mówiąc, nie trzeba chyba eksperta, żeby stwierdzić, czy inwestycja w niedrogi alkomat to dobry pomysł?
Na początek jednak kilka ogólnych faktów o alkomatach. Oczywiście z materiałów prasowych, a nie z głowy. Otóż wyróżniamy 3 rodzaje tych urządzeń :
1. Półprzewodnikowe – tańsze, podstawowy rodzaj alkomatów. Opisywany przeze mnie AlcoSense Elite 3 ma właśnie czujnik tego typu.
2. Elektrochemiczne – droższe. Mogą (ale nie muszą) oferować wyższą dokładność niż półprzewodnikowe. Wyższa cena wynika zazwyczaj z użycia platyny do ich budowy.
3. Spektrofotometryczne – drogie, duże i ciężkie. Wymagają zasilania sieciowego do działania i są to tylko alkomaty stacjonarne. Mają za to najwyższą dokładność.
Jak działa alkomat?
W bardzo dużym skrócie – spożyty alkohol wchłania się do krwi w układzie trawiennym, a następnie wraz z krwią przedostaje się do powietrza w płucach. Alkomat analizuje powietrze wydychane z głębi płuc (idealna objętość to 1,2 litra powietrza). Tak więc np. płukanie ust wodą nie obniży wyniku, jeśli badanie alkomatem jest wykonane poprawnie.
Z tego samego powodu dwa badania wykonane z rzędu mogą dać różne wyniki – po pierwszym „dmuchaniu” zawartość alkoholu w powietrzu w płucach nieco spada i potrzeba trochę czasu, aby powróciła do poziomu zgadzającego się ze stanem faktycznym.
Trzeba również pamiętać, że stężenie alkoholu we krwi przestaje wzrastać po około 90 minutach od spożycia a samo badanie alkomatem nie powinno być przeprowadzane szybciej niż 15 minut po wypiciu trunku, aby nie wystawić czujnika na bezpośrednie działanie alkoholu mogącego zalegać w ustach.
Instrukcja obsługi alkomatu AlcoSense Elite 3 jest krótka i prosta, a samo urządzenie małe, poręczne i dobrze wykonane. Wyposażone jest w funkcię czyszczenia sensora, która spowalnia utratę jego właściwości. Dzięki temu okres kalibracji urządzenia może być taki sam, jak modeli elektrochemicznych – raz na 12 miesięcy, podczas, gdy standardem dla alkomatów półprzewodnikowych jest 6 miesięcy. Do tego testowany alkomat ma czytelny wyświetlacz z podświetleniem w czterech kolorach i podświetlane gniazdo ustników.
Pierwszą próbę wykonałem rankiem – następnego dnia po kolacji przy winie. Prawdę mówiąc zrobiłem to dla formalności bo wyniku byłem prawie pewien. Dwie duże lampki wina wieczorem przez noc powinny się całkowicie ulotnić z organizmu. I tak było – zielony kolor wyświetlacza i wynik „0” BAC (Blood Alcohol Concentration)
Drugi test – zrobiony wieczorem, około 90 minut po skończeniu spożywania wysokoprocentowych trunków wykazał 0,64 promila. Ale i tutaj nie było zaskoczenia, bo po prostu czułem już „te procenty” w organizmie. Naprawdę nie trzeba alkomatu, żeby stwierdzić, że w tym stanie pod żadnym pozorem nie można prowadzić auta.
Najbardziej wartościowe okazało się trzecie podejście. I jest to przykład sytuacji, która nie wiem, czy nie najczęściej jest przyczyną utraty prawa jazdy (i oby tylko tego). Chodzi tu znowu o kolejny ranek po spożyciu alkoholu.
Otóż mimo absolutnie doskonałego samopoczucia i przekonania, że nie mam w sobie już ani grama alkoholu, alkomat wskazał wartość 0,28 promila, świecąc przy tym na czerwono i piszcząc ostrzegawczo. Oczywiście byłem świadom spożycia nieco większej ilości alkoholu poprzedniego wieczoru i nawet bez „dmuchania” wstrzymałbym się od jazdy przynajmniej do wczesnego popołudnia. Jednak jak już wspomniałem – nie odczuwałem już kompletnie żadnych oznak działania alkoholu. Tak mi się przynajmniej wydawało. Alkomat wykazał jednak coś innego, wyśmienicie spełniając swoje zadanie.
I nawet, jeśli nieznacznie zawyżył wynik (tak w niektórych sytuacjach może się stać, choć ponoć nigdy w drugą stronę) – to i tak absolutnie nie powinienem prowadzić. Szczerze mówiąc – do tej pory nie miałem takiego urządzenia. Uważałem, że tylko naprawdę drogie alkomaty są dobre i mają sens. Okazuje się jednak, że nawet alkomat tego typu, kosztujący 249 złotych również spełni swoje zadanie. Ostrzeże Cię, że warto zostać jeszcze trochę w domu. Krótko mówiąc – jest w tym sens.