Chcesz kupić przestronny, wygodny, praktyczny i dobrze wyposażony rodzinny samochód w rozsądnej cenie? Idź zatem do najbliższego salonu Citroena i poproś o Berlingo. Jest tylko jeden warunek – nie możesz być osobą ulegającą modzie na wszelkiego rodzaju SUV-y i crossovery. Tylko tyle i aż tyle…
Wiadomo jak jest – w obecnych czasach niemal każdy lub każda z nas marzy o SUV-ie. Nieważne, że często z napędem tylko na jedną oś. Ważne, żeby być trendy i mieć się w czym pokazać. A że bagażnik już nie taki wielki, a że miejsca wcale nie tak dużo, a że prześwit wcale nie taki potężny – to już nie ma znaczenia.Oczywiście każdy niech jeździ tym, co mu się podoba. Nie zamierzam potępiać wszystkich kupujących „niby-terenówki”. Sam bardzo lubię kilka modeli i chętnie zasiadałbym na co dzień za ich kierownicą. Problem w tym, że przez panującą modę wielu ludzi przestało zwracać uwagę na to, czego naprawdę potrzebują w aucie i zaczęło bezmyślnie kupować to samo, co inni. Ale do rzeczy…
Jeżeli masz ściśle określone potrzeby, a nie zależy Ci na SUV-ie i masz na tyle odwagi, żeby pokazać się w „zwykłym” samochodzie, naprawdę rozważ zakup Citroena Berlingo. A przynajmniej udaj się na jazdę próbną. Gwarantuję, że będziesz podobnie zaskoczony jak ja. I to pozytywnie.Może sylwetka Berlingo nie jest szczytem designerskiej fantazji i bardziej przypomina auto typowo dostawcze niż prawdziwie rodzinne, ale pozory mylą. Otóż przedział pasażerski Citroena jest po pierwsze bardo wygodny, a po drugie oferuje mnóstwo miejsca tak dla kierowcy i pasażerów, jak i na bagaż.
Przednie fotele może nie wygrały konkursu na najlepsze trzymanie boczne, są za to bardzo komfortowe i nawet dłuższa podróż nie męczy kręgosłupa. Z tyłu nie mamy do czynienia ze standardową kanapą, tylko z trzema niezależnymi fotelami.
Nie muszę mówić, że ma to swoje niezaprzeczalne zalety. Poza tym spójrzcie na bagażnik – nikt raczej nie będzie miał problemu z zapakowaniem rodziny 2+2 nawet na dłuższe wakacje. Oczywiście w razie potrzeby można złożyć oparcia tylnych foteli i przeobrazić testowany samochód w małą ciężarówkę.Doskonałym rozwiązaniem są również drzwi boczne przesuwne z obu stron auta. Świetnie się to sprawdza na wąskich parkingach. Kto tego zaznał, dobrze wie, o czym mówię.
Na pokładzie „mojego” egzemplarza znalazło się wszystko, co potrzebne do szczęścia. Bogata wersja „Shine” w standardzie ma m.in. światła dzienne LED, lusterko wewnętrzne elektrochromatyczne, genialny, połączony ze szklanym dachem system schowków Modutop® (tylko dla długości M), Head Up Display, dwustrefową, automatyczną klimatyzację, czy otwieraną szybę w pokrywie bagażnika.
O takich rzeczach, jak 6-ciu poduszkach powietrznych, komplecie systemów bezpieczeństwa jazdy czy „pełnej elektryce szyb i lusterek” nawet nie wspominam. Ciekawsze wyposażenie dodatkowe to bezkluczykowy dostęp i uruchamianie pojazdu (1500 zł), Pakiet Park Assist (4.800 zł) czy Citroen Connect Navi (2.000 zł).Najważniejsze jest jednak to, że nowym Citroenem Berlingo jeździ się bardzo dobrze. Układ kierowniczy jest przyjemny, zawieszenie ciche i komfortowe, a samochód z takim zespołem napędowym to sama przyjemność.
Pod maską pracuje dobrze znana, wielokrotnie nagradzana jednostka napędowa 1.2 PureTech o mocy 131 koni mechanicznych i maksymalnym momencie obrotowym 230 Nm przy 1750 obr./min. Silnik współpracuje tu z automatyczną, 8-biegową skrzynią biegów a napęd jest oczywiście przenoszony na koła przedniej osi. Mimo dość wysokiego momentu obrotowego i chęci przyspieszania już od „samego dołu”, Citroen może pochwalić się dobrą trakcją nawet na mokrej nawierzchni.Oczywiście testowane auto nie jest demonem prędkości (przyspieszenie 0-100 km/h to 12,3 sek), ale dzięki sprawnej pracy automatu i dużej elastyczności silnika wrażenia z jazdy są zdecydowanie lepsze, niż mogłyby na to wskazywać suche dane katalogowe.
Przejechałem tym autem około 500 kilometrów po różnych drogach – od podrzędnych, nieutwardzonych po dłuższe odcinki na autostradzie i muszę powiedzieć, że jestem pozytywnie zaskoczony komfortem jazdy w każdych warunkach. Jak na „dostawcze pochodzenie”, Citroen prowadzi się bezpiecznie i przewidywalnie nawet w szybszych, ciasnych zakrętach a w jego przedziale pasażerskim jest przyzwoicie cicho nawet przy wyższych prędkościach.
Oczywiście jest to subiektywne wrażenie, nie potwierdzone żadnym urządzeniem pomiarowym. Nie ukrywam jednak, że spodziewałem się dużo większego hałasu przy prędkościach autostradowych.Obawiałem się za to, że niewielki turbo-benzyniak przy niezbyt delikatnym traktowaniu wykaże się zbyt dużym apetytem na paliwo. Ostatecznie nie było jednak tak źle. Średnie spalanie z całego testu to 9,4 litra na 100 kilometrów. Wiadomo, że jednostka wysokoprężna o podobnej mocy byłaby bardziej oszczędna, ale spalanie 131-konnego PureTech’a z automatyczną skrzynią biegów jest jak najbardziej do przyjęcia.
I teraz najciekawsze – koszty. Ceny nowego Citroena Berlingo w wersji M (jest jeszcze dłuższa – XL) startują obecnie od 69.100 zł (1.2 PureTech 110 KM LIVE). Testowane, bardzo bogato wyposażone auto to koszt około 108.000 złotych. Biorąc pod uwagę wszystko to, co Citroen nam oferuje, to bardzo dobra oferta. Pozostaje jedynie kwestia – czy chcemy być modni, czy praktyczni?
Tekst: Aleksander Pławski
Zdjęcia: autor